środa, 20 lipca 2011

"Więc jak mam spać, kiedy wiem, że nie zasnę?"

Nie chce mi się już dłużej istnieć. Szczególnie wtedy, gdy rani mąż i rodzice... A ja? Czuję się wszystkim zbędna, niekochana, niepotrzebna, nic nie warta. To już ostatki moich sił. Nie dam rady... I proszę nie piszcie, że po burzy wschodzi słońce. To nieprawda. Nie dla mnie. Czekam na to słońce już tyle czasu, tyle godzin, tyle dni, miesięcy, lat... I gdzie ono jest? Nie ma. Chcę zniknąć... 

Czy ja naprawdę jestem jakaś gorsza? Czemu nie mogę być najważniejsza? Jaka jest prawda? Dla wszystkich jestem tylko zabawką... Nikim. Wszystko się sypie, jak domek z kart. A najbardziej sypię się ja. Nie mogę oddychać, lekarz twierdzi, że to alergia, ale wiem, że to nieprawda. To z nerwów. 

Czemu plany dotyczące mojej osoby zawsze można zmienić? Czy ja naprawdę tak niewiele znaczę? A przecież mam serce... chcę być szczęśliwa. Czemu wszyscy potrafią tylko ranić? Nie wiem w co mam już wierzyć. W jakie słowa, w jakie obietnice... Nie mam pojęcia czy cokolwiek jeszcze ma sens. Brak pracy, brak spokoju w sercu, brak ciepła rodzinnego. Co mam? Ciągły niepokój... 

I choć nie pogodzę się z tym, nie wiem jak dalej żyć... 

10 komentarzy:

  1. Witaj. Proszę Cię, zostaw mi swój adres e- mail na moim blogu. Chciałabym napisać do Ciebie kilka zdań, bo myślę, że na forum to się nie nadaje i chciałabym uszanować Twoje prawo do prywatności. Czekam.Pozdrawiam dor.baj

    OdpowiedzUsuń
  2. Musisz zacząć wierzyć w siebie! Wiem, że rodzice i mąż podcinają Ci skrzydła. Wyjdź z domu, otwórz się na świat, spotkaj się z koleżanką/przyjaciółką/kuzynką - odpocznij od szarej, przykrej codzienności. Wybierz się na jakieś wakacje. Oddychaj pełną piersią i nie pozwalaj, aby inni Ci w tym przeszkadzali!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, jeśli Ty sama nie zaczniesz siebie szanować i o swoje walczyć, to nikt nie będzie. Grunt to zmienianie świata, zacząć od siebie. Każdy dzień jest dobry na zmiany... Życzę wiele siły i dużo nadziei w sercu. Pozdrawiam Loa - loaloa.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Loa hallo, skąd się tutaj wzięłaś koleżanko- przyjaciółko moja :).
    Pozdrawiam dor.baj

    OdpowiedzUsuń
  5. Przytulam do serca! Nie poddawaj się, walcz!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem, co w takiej sytuacji Ci napisać.. Mogę się tylko częściowo domyślać, jak się czujesz. Ja też chciałabym być tą najważniejszą, jedyną, wyjątkową osobą. Ale pogodziłam się, że mimo, iż jestem ważna, zawsze są rzeczy/osoby, które są wyżej na liście.. :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie komentowałam tego?
    Tak jak Rozterka, nie wiem co napisać... Odpisałam na maila.. Tam masz kilka słów i na ten temat.

    :* Całuję Cię!

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwierz, że jestem z Tobą i nie poddawaj się, nawet jeśli wciąż jest noc. Potrzebujesz oddechu i może on wktórce przyjdzie? Nie trać wiary.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pewnie i tak wszystkie moje słowa będą wydawały się błahe i wcale Ci się nie dziwię. Też bym tak pomyślała na Twoim miejscu. Bo jak osoba taka jak ja, która zna Cię wyłącznie z kilku notek może jakoś pomóc?
    Myślę, że dobrym wyjściem byłby dłuższy wyjazd, tylko Ty i nikt więcej. Może odcięłabyś się od rzeczywistości, spojrzała inaczej na pewne sprawy? Ja byłam w zupełnie innej sytuacji, bo nie mam męża, ale czułam się podobnie do Ciebie - nic nie warta. Wyjechałam i pomogło.

    Trzymaj się, życzę Ci dużo siły!

    OdpowiedzUsuń
  10. Czasami próbujemy układać swoje życie po swojemu i to nam nie wychodzi,słuchamy dobrych rad,ale one nie dają rezultatu.Błądzimy nie widząc ratunku dla siebie.Ja pragnę powiedzieć Tobie,że jest ktoś kto Cię bardzo kocha,nawet oddał za Ciebie życie.Jesteś dla Niego ważną osobą,uwierz w to.Tą osobą jest Pan Jezus. Opowiedz Mu co czuje Twoje serce,poproś o pomoc.Poproś o to by Bóg postawił na Twojej drodze człowieka,który pomoże Ci w drodze do Niego.Tylko w Bogu jest nadzieja,bo z każdej trudnej sytuacji wyprowadzi dobro jeżeli Mu na to pozwolimy.Będę się za Ciebie modlić,zresztą Ty też to możesz uczynić.

    OdpowiedzUsuń