wtorek, 7 czerwca 2011

Every single day...

Piosenka, która dzisiaj jakoś tak dziwnie chodzi mi cały czas po głowie... I znów skojarzenie z dawnymi czasami. Tylko po co? Przecież już nigdy nie będzie tak jak dawniej. To muszę sobie raz na zawsze uświadomić. A ja próbuję się zmobilizować do nauki na egzamin - jeden jedyny, bo z drugiego jestem zwolniona :) I ta 5 ze statystyki z kolokwium w sobotę skutecznie wprawiła mnie w stan optymizmu. Szkoda, że tylko na chwilę :/ 

I co dalej będzie? Powoli zbieram siły, żeby wziąć się w garść. Choć czasem to takie strasznie trudne. Cieszę się tylko, że są obok mnie osoby, na które zawsze mogę liczyć. Dziękuję :*

P.S. godz. 16.43 Nie dam się już więcej tak traktować. Chciałam dać z siebie wszystko. Miałam siły, które graniczyły już z ponadludzkimi. Nawet chciałam go dzisiaj jakoś wesprzeć jak wrócił zły z pracy. A powiedział tylko do mnie takie słowa, których nigdy od nikogo nie chciałabym usłyszeć, a już na pewno nie od własnego męża. Przecież ja też mam gorsze dni, ale nigdy nie wyładowuję złości na nim. Ale to jak zwykle moja wina... Może dlatego, że żyję... :(

"Z nadzieją budzę się,
kolejny ranek...
Przy twoim łóżku jestem noc i dzień
- tak nie będzie zawsze.

Na ziemi liście tak pełne mnie.
Zamieniam się w trawę i wiatr,
odchodzę.
Moje ciało to mój grzech.

Nic nie zmieni Anioł twój,
W cichym mieście ludzi tłum.
Jestem kroplą, esencją twoich snów
Nic nie zmieni Anioł twój.

Samotność jest we mnie za dnia.
Nocą - królem jest strach
Byłam burzą, potokiem zimnych słów
- tak nie będzie zawsze.
Na ziemi liście- tak pełne mnie.
Zamieniam się w trawę i wiatr,
odchodzę.
Moje ciało to mój grzech."

3 komentarze:

  1. Oj oj egzaminy znam ten ból hehe. Gratuluję 5, jesteś silna- dasz rade!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też lubię wracać do dzieciństwa... Może w weekend się tak wybierzesz? :)

    Na szczęście już mi lepiej, jednak ten spacer trochę mi zepsuł humor. Spotkałam kogoś, kogo spotkać nie chciałam. No ale chociaż emocje mi opadły, więc wróciłam do domu już spokojniejsza. Na tyle, żeby zająć się ogrodem:)

    Kochana gratuluję 5 i życzę dalej powodzenia :* Ja wiem jak to jest opadać z sił, ale Ty jesteś silna tak jak napisała wyżej Agnieszka. Ty dasz radę. Tylko musisz podjąć dobrą decyzję...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przede wszystkim - to nie jest Twoja wina! Ty dajesz z siebie wszystko, a to, że inni tego nie doceniają... to niestety inna kwestia..

    OdpowiedzUsuń