Piosenka, która kojarzy mi się z młodością, z beztroskimi latami, szaleństwem na dyskotekach. Żałuję strasznie, że kiedyś podarłam moje stare pamiętniki i skasowałam bloga. Tam było opisane moje życie, od którego kiedyś chciałam się odciąć. Ale zniszczenie pamiętników nie spowodowało, że usunęłam wszystko z serca, z myśli. Ta piosenka to początek czegoś, co przyniosło łzy, cierpienie i radość. To czas, w którym tak naprawdę uczyłam się żyć. Od zawsze uwielbiałam tańczyć. To była taka moja pasja. Teraz wszystko się już poprzestawiało. A mówiłam Wam jak pewna osoba kiedyś dawno temu potrafiła po pracy o godz. 23 przyjechać do mnie i zabrać mnie w takie moje ukochane miejsce? To ta sama osoba, która później zadała wiele bólu. Ale to był przyjaciel... Był... Teraz sprawy się zmieniły. Nie możemy się przyjaźnić...
I tylko czasem jeszcze sny przypominają mi tamte dni...
W każdym razie chciałam napisać kilka słów do męża:
Kocham Cię! Ta miłość była od początku naznaczona wieloma wyrzeczeniami. Zrezygnowałam ze swojej pasji, gdy Ty byłeś daleko. Czy żałuję? Nie... Ale były sytuacje, gdy myślałam, że żałuję. Gdy zadawałeś cios za ciosem. Ale nie chcę pamiętać złych chwil. Chcę mieć w sercu tylko te dobre...