Coś dziwnego ostatnio ze mną się dzieje. Łzy, które jeszcze nie tak dawno były ukojeniem i przynosiły ulgę, dziś nie chcą płynąć.
Moja kochana córeczka daje mi siłę do życia, a jej śliczny uśmiech sprawia, że topnieje serce. Tak po prostu.
Ale dziś na sercu ciężko, może to przez tą wiadomość... tylko co ja mam już z tym wspólnego? Myśli krążą wciąż wokół tego samego tematu, wokół kwiatów, deszczu i pluszowej, malutkiej owieczki. Ehh....
Miłość matki do dziecka to ta jedyna i niepowtarzalna... najpiękniejsza...
Męża też tak kiedyś kochałam, byłam gotowa wiele dać... dziś wiem, że niepotrzebnie się tak starałam. W tym wszystkim zgubiłam siebie, radość życia. Teraz,gdy On jest daleko próbuję nauczyć się tego od nowa. I już nigdy nie pozwolę zepchnąć swoich uczuć, pragnień i marzeń na dalszy plan.
Zrobię wszystko, żeby moja Córeczka była szczęśliwa!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz