Pierwszy i ostatni egzamin w tej sesji zdałam na 5. To znaczy zostałam z niego zwolniona :)
Czy robię coś złego? Dzwoniła do mnie mama, żebym jutro przyjechała zostać z bratem, bo ich nie będzie w domu. Powiedziałam - ok, przyjadę. A potem mówi jeszcze o środzie, żebym też przyjechała. Ja na to, że nie dam rady pewnie, bo umówiłam się z kuzynką. Fakt, miałam jechać do niej dzisiaj, ale nie czuję się najlepiej. Wczoraj jechałam rano do Rzeszowa... Droga była masakryczna. Padłam jak wróciłam... I dodatku chyba się przeziębiłam. Ale to od razu w głosie mamy słyszę niezadowolenie i pretensje... Czy ja naprawdę nie mogę czasem pomyśleć o sobie. W końcu powiedziałam jej, że odwołam to spotkanie i przyjadę. Ale wtedy to już nie trzeba. Obrażonym tonem powiedziała "cześć" i odłożyła słuchawkę. Chciałam się uwolnić od poczucia winy, jeśli nie zrobię czegoś po ich myśli.
Byłam w środę u lekarza. Czekam na wyniki badań, ale pewne rzeczy już wiem. Nie chcę tutaj pisać na blogu o tym. Czemu tylko zawsze muszę być inna? Czuję się gorsza, wybrakowana... Chciałabym z kimś pogadać, dlatego umówiłam się z kuzynką, a ona za kilka dni wraca do Warszawy. To moja jedyna przyjaciółka....
Ignis - mąż chciałby mieć już dziecko, ale to wcale nie jest takie proste jakby się mogło wydawać.
Smutno...