poniedziałek, 23 stycznia 2012

Gdzie jest ten świat, co miał być jak dziecka sen??

Pierwszy i ostatni egzamin w tej sesji zdałam na 5. To znaczy zostałam z niego zwolniona :) 

Czy robię coś złego? Dzwoniła do mnie mama, żebym jutro przyjechała zostać z bratem, bo ich nie będzie w domu. Powiedziałam - ok, przyjadę. A potem mówi jeszcze o środzie, żebym też przyjechała. Ja na to, że nie dam rady pewnie, bo umówiłam się z kuzynką. Fakt, miałam jechać do niej dzisiaj, ale nie czuję się najlepiej. Wczoraj jechałam rano do Rzeszowa... Droga była masakryczna. Padłam jak wróciłam... I dodatku chyba się przeziębiłam. Ale to od razu w głosie mamy słyszę niezadowolenie i pretensje... Czy ja naprawdę nie mogę czasem pomyśleć o sobie. W końcu powiedziałam jej, że odwołam to spotkanie i przyjadę. Ale wtedy to już nie trzeba. Obrażonym tonem powiedziała "cześć" i odłożyła słuchawkę. Chciałam się uwolnić od poczucia winy, jeśli nie zrobię czegoś po ich myśli. 

Byłam w środę u lekarza. Czekam na wyniki badań, ale pewne rzeczy już wiem. Nie chcę tutaj pisać na blogu o tym. Czemu tylko zawsze muszę być inna? Czuję się gorsza, wybrakowana... Chciałabym z kimś pogadać, dlatego umówiłam się z kuzynką, a ona za kilka dni wraca do Warszawy. To moja jedyna przyjaciółka....

Ignis - mąż chciałby mieć już dziecko, ale to wcale nie jest takie proste jakby się mogło wydawać.

Smutno...

poniedziałek, 16 stycznia 2012

"Każdy dzień, zwykły dzień zostawia ślad wspomnienia"

Zima zawitała u nas na dobre. Przede mną jeszcze jeden egzamin i ciąg dalszy pisania pracy magisterskiej. Jakoś tak nie bardzo chce mi się za to zabrać. Znacznie bardziej interesował mnie temat pracy licencjackiej, ale i tą pracę jakoś muszę skończyć. A co u nas? W sumie to jakoś leci. Chciałabym jeszcze znaleźć pracę, co w moim zawodzie i w mojej okolicy nie jest takie proste. Siedzenie w domu mnie przeraża i wykańcz jednocześnie. Dobrze, że mam jeszcze te studia. Tak to jest, jeśli raz popełni się błąd - później cały czas jest się nieszczęśliwym. Już od jakiegoś czasu zabieram się za tą notkę i nie mogę jej dokończyć. Nie ma we mnie stałości - towarzyszą mi uczucia totalnie skrajne, począwszy od miłości przez złość, bezradność kierujące się w stronę nienawiści. Teraz zupełnie rozumiem zachowanie osób, które wpadają w nałóg alkoholizmu. Ja sama trzymam się jak mogę, by nie sięgnąć po kieliszek. Tak po prostu - żeby na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości. Przerażają mnie pewne fakty, zdarzenia, słowa. O nie... nie pozwolę!! Kiedyś nie wierzyłam, że jestem silna. Dziś wiem, że jestem... Jeszcze nie tak dawno chciałam mieć dziecko. Hmmm... pewnie nadal w jakimś stopniu chcę. Nawet zaczęliśmy się starać, ale się nie udało przez te ostatnie dwa czy trzy miesiące. Pan Bóg jednak wie, co robi.... Chyba na dziecko jeszcze za wcześnie. Nie mówię o sobie, bo czuję, że jestem gotowa, ale o mężu - to trzeba umieć wziąć odpowiedzialność za czyjeś życie. Ale on nie czuje - jest na ogół pochłonięty myślami o sobie. Przykro mi to pisać. Oczywiście zdarza się, że cudownie o mnie pomyśli - ale nie sam... Trzeba mu to uświadomić. Kończę na dzisiaj, bo rozklejam się... Nauczę się być samowystarczalna....nauczę się być egoistką... kiedyś... i nie popłynie już więcej ani jedna łza... 

Trzymajcie się Kochani!!

środa, 11 stycznia 2012

"Nadal nie słyszysz mnie jak niemo krzyczę do Ciebie"

Witajcie po dość długiej przerwie. Już od wczoraj w końcu mamy dostęp do Internetu. Trochę to trwało, ale niestety nie zależało to od nas. Pracy ogólnie było mnóstwo, czasu brakowało nawet na sen. Ale już jesteśmy na swoim. Jak jest? Nie wiem... Chyba lepiej. Nie ma pretensji, obrażania się, złości. Tylko mimo, że u siebie - czuję się tak jakoś obco.... Dni przed wyprowadzką były koszmarem. Nie było mi łatwo, a tata jeszcze to potęgował. Padły słowa, że oni dawali mi wszystko, a ja jestem taka niewdzięczna i wiele innych, tak samo bolesnych. Teraz się już trochę uspokoiło... Przeprasza, że tak krótko, ale muszę zabierać się za naukę, bo niestety sesja już wielkimi krokami się zbliża. 

środa, 4 stycznia 2012

Wracam za niedługo!!

Kochani!!

Przepraszam za moją nieobecność na blogu. Niedawno się przeprowadziliśmy i nie mam jeszcze dostępu do Internetu. Gdy będę miała już łącze na pewno odwiedzę Wasze blogi i napiszę notkę o przeprowadzce.
Pozdrawiam Was serdecznie!!